Kibiców na południowej półkuli globu elektryzuje sobotni finał Super Rugby, kończący zmagania 15 świetnych drużyn reprezentujących światowe potęgi: Nową Zelandię, Australię i RPA. Tuż przed nim o zadziwiającej metamorfozie rewelacji tegorocznych rozgrywek – Reds, opowiada bohater półfinałowego starcia z Blues, autor hat-tricka – Rod Davies. 22-letni skrzydłowy podkreśla olbrzymią rolę w tym procesie trenera Ewena McKenzie, który przejął drużynę z końca tabeli (13 miejsce w roku 2009), już w poprzednim sezonie lokując ją w środku stawki (5 miejsce), a teraz doprowadził do wielkiego finału. Jak twierdzi przyjście McKenzie oznaczało wprowadzenie nowej kultury, odwrócenie wielu zwyczajów, a przede wszystkim zwrócenie uwagi na dumę wynikającą z reprezentowania Queensland. „Za każdym razem kiedy wkładamy koszulkę Reds pamiętamy, że gramy dla naszego stanu. To dla nas wielka duma i niesamowity honor.” Młody gracz zdaje sobie sprawę, jak ciężkie zadanie czeka ich w meczu z Crusaders ale wierzy, że jeśli łącznik ataku Quade Cooper zagra tak dobrze jak w półfinale to rywale muszą stracić punkty…
Bohater półfinału Rod Davies za kluczową dla wyniku sobotniego finału uznaje dyspozycję łącznika ataku Reds, Quade Coopera. Jest bowiem pewien, że ambicji nie zabraknie ani jemu, ani jego kolegom, którzy zawsze od przyjścia do klubu Ewena McKenzie z największym poświęceniem grają dla swego Queensland…
/foto: www.planetrugby.com/
Tymczasem w ekipie rywali największy niepokój budzi forma fizyczna łącznika młyna, Andy Ellisa. Reprezentacyjny gracz ma po sobotnim meczu ze Stormers kłopot z kolanem i barkiem i nie wiadomo czy będzie w stanie zagrać na Suncorp Stadium w Brisbane. Jego ewentualnym zmiennikiem może być Kahn Fotuali’i. Jak twierdzi trener gości, Todd Blackadder o wyniku zdecyduje obrona, a wiara w sukces nie opuszcza największych gwiazd nowozelandzkiego rugby Dana Cartera i Richiego McCaw’a, którzy w pełnej dyspozycji szykują się do sobotniego meczu…