Nie od dzisiaj wiadomo, że rugby kształuje charakter, przez co ułatwia realizowanie ambitnych celów i realizację marzeń. Świadczy o tym najlepiej spora ilość managerów, dyrektorów czy prezesów w dużych koncernach mających w swym życiorysie przygodę z jajowatą piłką. Kolejnym przykładem jest przypadek występującego w łódzkiej drużynie Gentleman’s Łódź – Garetha Unwina, który w niedzielną noc odebrał Oscara, najbardziej prestiżową nagrodę filmową, za „Jak zostać królem”, którego był producentem.
Gareth Unwin równie dobrze czuje się na boisku rugby (wśród dzieci, z Merabem Gabunią podczas Rugbyriady 2009) jak i na oscarowej gali (pierwszy z prawej)…
/foto: Zbigniew Jurzysta, www.rugbypolska.pl/
Gareth Unwin mieszkał w Polsce przez trzy lata i pracował również przy produkcji polskich animacji, takich jak „Latająca maszyna”, czy „Piotruś i wilk”. Marek Skrobecki, który współpracował z Unwinem przy tych obrazach przyznał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że jest to bardzo skromny człowiek, bo nawet słowem nigdy nie wspomniał, że jest zaangażowany w tak wielką produkcję. Gareth Unwin to zapalony kucharz, ale i miłośnik rugby. Dlatego podczas pobytu w Polsce dołączył do klubu Gentleman’s Łódź, z którym występował w Polskiej Lidze Rugby 7. Wielu z rugbistów może więc teraz się pochwalić, że szarżowało zdobywcę Oscara!