Przy pięknej, słonecznej pogodzie, około 7 tysięcy kibiców (!) gorąco dopingowało wczoraj finalistów Ekstraligi.
Debiut rugby na stadionie Widzewa wypadł doskonale, bowiem mecz stał na wysokim poziomie, był bardzo wyrównanym starciem i z pewnością trzymał w napięciu do ostatniej minuty gry. Do pełni szczęścia łódzkich kibiców zabrakło tylko wygranej ich ulubieńców…
Pierwsza w tym sezonie ligowa porażka sprawiła, że z tytułu mistrzowskiego cieszyli się wczoraj zawodnicy Lechii Gdańsk, dla których to pierwszy tytuł od roku 2002, pierwszy zdobyty w systemie rozgrywek kończącym się fazą play-offs.
/foto: Krzysztof Lewandowski – Mudin/
Po bardzo wyrównanej pierwszej części gry (6:7), drugą lepiej rozpoczęli goście obejmując w 53 minucie gry po udanej akcji Tomasza Hebdy i podwyższeniu Davida Chartiera prowadzenie 17:9. Kolejne minuty przyniosły jednak świetne akcje gospodarzy, których uwieńczeniem było wspaniałe przyłożenie Tomasza Kozakiewicza po fantastycznym przekopie gruzińskiego łącznika Budowlanych – Teimuraza Sokhadze dające Łodzianom dwupunktowe prowadzenie (19:17). O losach meczu zdecydowała akcja z 75 minuty kiedy to wprowadzony z ławki Yuriy Bukhalo odzyskał piłkę, minął jednego z rywali i uruchomił podaniem szybkiego skrzydłowego Lechii, Roberta Kwiatkowskiego, który 70-metrowym rajdem zapewnił decydujące punkty i zwycięstwo drużynie gości.
Blachy Pruszyński Budowlani S.A. Łódź v RC Lechia Gdańsk 22-27 (6:7) /Tomasz Jarowicz, Marcin Zeszutek, Kacper Michałkiewicz, techniczny – Grzegorz Michalik/
Punkty dla Lechii: David Chartier 12 (3pd, 2K), Robert Kwiatkowski 10 (2P), Tomasz Hebda 5 (P);
Punkty dla Budowlanych: Teimuraz Sokhadze 17 (1pd, 5K), Tomasz Kozakiewicz 5 (P)