Pierwsza seria pojedynków światowych potęg w Europie nie zawiodła oczekiwań kibiców.
Swą klasę potwierdzili All Blacks, którym sześć przyłożeń (w tym dwa młodego skrzydłowego Juliana Savea – mistrza świata juniorów z roku 2010) i celne kopy Dana Cartera (6pd, 3K) zapewniło wysoką wygraną nad Szkocją. Z cennych zwycięstw cieszyli się także zawodnicy Springboks i Pumas, a jedyną drużyną z „wielkiej czwórki południowej półkuli”, która nie miała okazji do radości z wygranej byli Wallabies – pokonani na Stade de France przez podopiecznych Philippe’a Saint-André.
Francuzi 7 lat czekali na zwycięstwo nad Australią, a niewiele brakowało by poprawili swój rekord w wysokości wygranej z roku 1976, kiedy to pokonali rywala 34-6.
/Skrzydłowy Francuzów Wesley Fofana (z piłką) był obok Frederica Michalaka (15 punktów) i Louisa Picamolesa jednym z bohaterów Trójkolorowych w sobotnim starciu z Australią; foto: www.planetrugby.com/
O zwycięstwie Argentyńczyków na Millenium Stadium w Cardiff zdecydowała świetna dyspozycja ich kapitana, Juana Martina Fernandeza Lobbe i przyłożenia Juana Imhoffa i Gonzalo Camacho (Walijczycy nie byli w stanie przedrzeć się na pole punktowe Pumas). W Dublinie gospodarze dzięki czterem celnym kopom Jonathana Sextona wygrali pierwszą część gry 12:3, jednak w drugiej pod nieobecność Jamiego Heaslipa (żółta kartka) goście zdobyli 7 punktów (przyłożenie Ruana Pienaara podwyższył Pat Lambie) i ostatecznie zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Ponadto Włosi, dzięki przyłożeniom graczy pierwszej linii młyna, zdołali minimalnie pokonać Tonga w Brescii, a Anglicy ze świetnym w sobotę Alex’em Goode, rozgromili na Twickenham Fidżi (po dwa przyłożenia zdobyli skrzydłowy Charlie Sharples i center Manu Tuilagi).
Wyniki (10/11.11.):
Włochy v Tonga 28-23, Francja v Australia 33-6, Anglia v Fidżi 54-12, Walia v Argentyna 12-26, Irlandia v RPA 12-16, Szkocja v Nowa Zelandia 22-51.