Nie było niespodzianek w decydującej fazie turnieju w Hong Kongu. W finale zagrały ze sobą prowadzące w ogólnej klasyfikacji zespoły Nowej Zelandii i Anglii, a dzięki zwycięstwu w tym pojedynku samodzielnym liderem HSBC Sevens World Series zostali podopieczni Gordona Tietjensa. Fantastycznie w finałowej potyczce zaprezentował się urodzony na Fidżi Tomasi Cama, który był po raz kolejny motorem napędowym swej ekipy, w czym nie przeszkadza mu wiek (niemal 31 lat) i niezbyt imponujące warunki fizyczne (176 cm., 81 kg).
Haka odtańczona przez Nowozelandczyków przed finałowym starciem z Anglikami raz jeszcze okazała się natchnieniem dla Kiwis, którzy po zwycięstwie 29-17 zostali zwycięzcami Cathay Pacific/ Credit Suisse Hong Kong Sevens i liderami klasyfikacji łącznej.
/foto: IRB/Martin Seras Lima/ |
Finał: Nowa Zelandia v Anglia 29-17
1/2 finału: Samoa v Anglia 14-19, Nowa Zelandia v Fidżi 19-14
1/4 finału: Rosja v Anglia 7-10, Samoa v Australia 15-12, RPA v Fidżi 19-24, Nowa Zelandia v Portugalia 33-5.
Pozostałe finały: Plate: RPA v Australia 26-19; Bowl: Japonia v Kanada 12-33; Shield: Kenia v Hiszpania 17-12.
I jeszcze zaległe wyniki turnieju w Las Vegas (12/13 lutego 2011):
Finał: RPA v Fidżi 24-14
1/2 finału: Fidżi v Nowa Zelandia 26-7, Anglia v RPA 10-17
1/4 finału: RPA v Australia 19-14, Fidżi v Samoa 17-12, Nowa Zelandia v Argentyna 47-7, Anglia v Kenia 28-14.
Pozostałe finały: Plate: Kenia v Samoa 15-26; Bowl: Kanada v Szkocja 14-19; Shield: USA v Japonia 19-12.